wtorek, 3 maja 2011

Znów przyjdzie maj...

Maj to według mnie najpiękniejszy miesiąc w roku. Moja dzika radocha z  soczystej zieleni, kwitnących jabłonek i małych kwiatków na łące zaczęła się co prawda już w kwietniu, ale to dopiero na widok bzu piszczałam na skrzyżowaniu w Krakowie jak głupia wywołując szczere zdziwienie i konsternaje pary w samochodzie obok... No cóż jestem typowo wiosnozależna :) Cierpię od pierwszych jesiennych deszczów aż do końca zimy z utęknieniem czekając na wiosnę.
A teraz znów kwitną bzy :)
A dzisiaj kilka z moich decoupage'owych butelek:









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz